Witajcie :-)
Tematyka suchych końcówek oraz przetłuszczającej skóry głowy została wielokrotne poruszana przez "włosowe blogerki", jednak ja postanowiłam podzielić się z Wami MOIM doświadczeniem i spostrzeżeniami w tej kwestii, gdyż jestem posiadaczką właśnie tego typu włosów :-)
Na samym początku muszę nieco zmartwić wszystkie "tłustowłose" z suchymi i rozdwojonymi końcówkami - będziecie musiały włożyć nieco więcej pracy w Waszą pielęgnację, gdyż Wasze włosy i skóra głowy mają odmienne potrzeby i będą wymagały użycia nieco innych produktów.
Przetłuszczanie skóry głowy spowodowane genami
Problematykę przetłuszczającego się skalpu skrupulatnie przeanalizowała w swoim poście
Martusia i gorąco zachęcam Was do zapoznania się nim. Ja w swoim wpisie skupię się na nadmiernym przetłuszczaniu uwarunkowanym genami, jeśli więc podejrzewasz, że powyższy problem ze skórą głowy ma źródło w Twoich genach, to zapraszam do przeczytania dalszej części mojego posta:-)
JAK POZNAĆ, ŻE ZA NADMIERNYM PRZETŁUSZCZANIEM STOJĄ GENY?
- Z czystym sumieniem jesteś w stanie stwierdzić, że zrobiłaś już wszystko, by
przetłuszczanie ograniczyć ( nie przegrzewasz skóry głowy, regularnie
nawilżasz skalp, stosujesz wcierki ograniczające przetłuszczanie i
peelingi skóry głowy, której praktycznie przestałaś już dotykać), a Twoje włosy ledwo wytrzymują drugi dzień bez
mycia.
- Przyjrzyj się swojej najbliższej rodzinie - jeśli jej członkowie uparcie dzień w dzień szorują swoje czupryny i na drugi dzień rzeczywiście ich włosy są przetłuszczone, to być może stoją właśnie za tym geny. Moi bliscy borykają się również z tym problemem.
- Obserwuj skórę twarzy. Nie wiem na ile mam rację, ale wydaje mi się, że jeżeli posiadacie tłustą lub mieszaną cerę, to jest wysoce prawdopodobne, że borykacie się z przetłuszczającym skalpem. Sama jestem posiadaczką cery mieszanej stąd ten wniosek.
JAK FUNKCJONOWAĆ ZE WZMOŻONYM PRZETŁUSZCZANIEM?
Zaakceptować. Nie pozostaje nam nic innego jak pogodzić się z tym faktem i docenić efekty, które udało nam się już osiągnąć. Jeśli za nadmiernym przetłuszczaniem stoją geny, to nie mamy co oczekiwać, że zaczniemy myć swoje włosy raz na tydzień. Myślę, że mycie włosów co drugi dzień to ogromny sukces.
Nie popadać w skrajności. Nie bójcie się nakładać czapki, czy kaptura na głowę, ćwiczyć, czy też nie odsączajcie uparcie wody po myciu bawełnianą koszulką po to, aby "przypadkiem nie przegrzać skalpu ręcznikiem", a później spędzić cały dzień w domu czekając aż włosy wyschną.
Nie zapominać o odżywianiu skalpu. Spotkałam się w internecie z opiniami, iż odpowiednio nawilżając skórę głowy można wręcz całkowicie wyeliminować nadmierne przetłuszczanie. Postanowiłam przez pewien czas myć skalp i włosy odżywką. Po pierwszym razie byłam zachwycona, włosy od nasady aż po same końce były mięciutkie i niesamowicie odżywione. Później było tylko gorzej, całkowity przyklap, smętnie wiszące strąki i dałam sobie spokój z tym eksperymentem. Przez przez pewien czas w ogóle zaprzestałam nakładania czegokolwiek na skalp, aby uniknąć "przyklapu", co było kolejną, złą w skutkach skrajnością. Tak więc mogę z czystym sumieniem zaproponować Wam
zaprzestanie nakładania na skalp odżywek po każdym myciu. Jestem zwolenniczką
mocnego odżywiania skalpu przed myciem, (
TUTAJ znajdziecie przykładowy plan odżywiania przed myciem) dlatego, że nałożenie na mój skalp czegokolwiek po myciu kończy się zawsze "przyklapem" i obciążeniem. Co z tego, że skalp jest odżywiony, skoro i tak wygląda jakbym go nie umyła? Moja skóra głowy toleruje naprawdę niewiele odżywek i masek.
Walczyć z "przyklapem". Jeśli Wasze włosy prędko się przetłuszczają i dodatkowo są cienkie (o problematyce cienkich włosach pisałam
TUTAJ ), to jest wysoce prawdopodobne, iż na Waszej głowie zagości wieczny przyklap. Suchy szampon i koczek na czubku głowy powinny nieco unieść włosy u nasady.
Regularnie stosować suchy szampon. Stety lub nie, ale musicie się z nim zaprzyjaźnić, a w szczególności z tym "domowej roboty", gdyż można go stosować praktycznie po każdym myciu. Ze swojej strony mogę polecić szarą glinkę zmieszaną z mąką ziemniaczaną, nałożone po myciu przedłużają świeżość. Najlepiej sprawdza się u mnie suchy szampon Batiste (dzięki niemu udało mi się pobić swój życiowy rekord i wytrzymać 3 dni bez mycia, po których włosy nadal wyglądały całkiem nieźle), jednak
nie polecam stosować go częściej jak raz na tydzień, gdyż może Was podrażnić (jego recenzję znajdziecie TUTAJ)
Myć włosy wtedy, kiedy tego potrzebują, ewentualnie nieco przetrzymywać jeśli nie musimy wychodzić z domu.
Znaleźć szampon idealny. Niestety nie potrafię określić, który szampon będzie Wam lepiej służył: łagodny czy z SLS. Ja na co dzień myję głowę łagodnym szamponem, ale od czasu do czasu moja skóra głowy wymaga oczyszczenia mocnym "zdzieraczem", na szczęście SLS nie podrażnia mnie ani nie uczula, jednak nie widzę potrzeby sięgać po niego codziennie. Również nie każdy łagodny szampon mi służy, zauważyłam, że najlepiej sprawdzają się u mnie takie bez dodatków olei, czy roślinnych ekstraktów wysoko w składzie. Moimi faworytami są Baby Dream i płyn Facelle. Wiem, że cienkowłose często skarżą się na ich niezbyt dobry wpływ na włosy na długości, podobnie jest i u mnie, jednak w tym poście omawiam to, co służy mojej skórze głowy, a jak już wiecie o przetłuszczający skalp i o suche włosy dbamy inaczej. Szampon Love2mix z papryczką chilli, mimo że jest łagodny dla włosów na długości, to przyspiesza u mnie przetłuszczanie (niestety, bo wiązałam z nim ogromne nadzieje).
To już wszystko w tym temacie :-) Kwestie suchych końcówek i włosów na długości omówię w kolejnej części posta.
Czy któraś z Was podejrzewa, że nadmierne przetłuszczanie "ma" w genach ;)?
Jak długo wytrzymujecie bez mycia?