Witajcie! Zanim przystąpię do
zamieszczania kolejnych wpisów, chciałabym poświęcić jeden post na dokładny
opis obecnego stanu moich włosów oraz ich aktualnych potrzeb, które zmieniają
się wraz z upływem czasu, w skutek czego produkty, które wcześniej się na nich
sprawdzały, nie dają już spektakularnych efektów. Osobiście jestem ciekawa,
czym jeszcze mnie zaskoczą i czego się od nich nauczę :-)
Typ włosa: Proste, z tendencją do wywijania się na końcach.
Można je szybko zakręcić, lecz jeszcze szybciej się
prostują ;) Koczek-ślimaczek nie daje im rady- zamiast fal powstają na nich
dziwne "odgnioty", które również prędko się prostują.
Gęstość: gęste
Włosów jest naprawdę dużo, udało mi się pozbyć zakoli,
obniżyła się też linia czoła.
Struktura: Pojedynczy włos bardzo cienki
Niestety genetyki nie oszukam, dlatego spektakularna
objętość raczej mi nie grozi :-) Być może uda mi się zyskać 0,5 mm więcej
grubości w kucyku, gdy baby hair z zakoli urosną, ale na więcej nie liczę,
włosów i tak jest już dużo.
Objętość kucyka: 8,5- 9cm
Przedstawiłam ją w postaci przedziału liczbowego, ponieważ pomiar za każdym
razem wychodzi inny, ale na pewno nie jest to mniej niż 8,5 cm i nie więcej niż
9 cm.
Długość: ok. 66cm
Porowatość: Po długich miesiącach obserwacji
doszłam do wniosku, że nie jestem w stanie w jednoznaczny sposób określić
porowatości dla całości moich włosów, gdyż jest ona inna w zależności od ich
długości. Obecnie włosy od skalpu do ramion określiłabym jako niskoporowate, w
dalszej ich części porowatość wzrasta, by na wrażliwych końcach stać się
porowatością średnią zmierzającą w kierunku wysokiej. Na mojej czuprynie
znajdują się również wysokoporowate pasma, które niedawno odkryłam i stanowią
one część spodniej warstwy włosów, która niszczeje poprzez kontakt z odzieżą,
czy z paskiem od torebki. Pasma te nieustannie się plączą, są bardziej suche od
reszty włosów i znajduję na nich rozdwojone końcówki. Przypominają mi one o czasach,
kiedy całe moje włosy były w podobnym stanie i dzięki temu doceniam to, co
udało mi się już osiągnąć.
Włosowy cel:
- obniżenie porowatości wysokoporowatych pasm poprzez
wzmożone odżywianie oraz zabezpieczanie silikonowym serum na całej długości
- dalsza wzmożona pielęgnacja i zabezpieczanie
uwrażliwionych końcówek
Skalp: nadmierne przetłuszczanie + wieczny przyklap
Obecnie spokojnie wytrzymuję bez mycia półtora dnia,
lecz dzięki użyciu suchego szamponu zaraz po wysuszeniu włosów potrafię wydłużyć
ten czas o jeden dzień, jednak staram się zachować umiar w przypadku stosowania
takich specyfików, bo wiem, że na dłuższą metę skalp się zbuntuje. Często
stosuję glinki lub skrobię zamiast suchego szamponu, lecz muszę przyznać, że
nie daje to aż tak dobrych efektów.
Włosowy cel: Zmniejszenie przetłuszczania i dalsze poszukiwania
"złotego środka" na uniesienie włosów u nasady trwające dłużej niż kilka minut.
Kolor: naturalny blond
Ciężko mi opisać jego odcień. Uwielbiam swój kolor
latem, rozjaśniony słońcem, ze złotym połyskiem i refleksami. Nie lubię go
zimą, styczeń, luty i marzec to kryzysowe miesiące, kiedy włosy znacznie
ciemnieją, a przy bladej cerze wygląda to jeszcze mniej korzystnie. Wtedy
walczę sama ze sobą, by ich nie zafarbować.
Włosowy cel: uzyskanie jaśniejszego odcienia zimą poprzez próbę
rozjaśniania korzeniem rzewienia
Poniżej zdjęcie refleksów wyczarowanych przez słońce (włosy były jeszcze wilgotne i nierozczesane, stąd kołtun z tyłu głowy):
Elizabeth
U mnie ostatnio pasmo przy twarzy (mam trochę włosów, które były częścią cieniowanej ogromnej grzywki i najdłuższe z nich są do ramion, więc nie wszystkie trzymają się w warkoczu) po nocy odgięło się ładnie tworząc kąt prosty, oczywiście stercząc w bok. Na szczęście i tak miałam myć włosy. ;D
OdpowiedzUsuńNa moich włosach strasznie widać różnicę w porowatości, część wyhodowana podczas włosomaniactwa, tak gdzieś do ucha, odznacza się linią, którą nawet czasem widać na zdjęciach. :D
Ja prawie codziennie muszę myć włosy. A Batiste mnie podrażniło kiedyś, za często go używałam.
Te refleksy wyglądają świetnie! :)
Też używam Batiste, jednak pilnuje, by robić to raz w tygodniu, w awaryjnych przypadkach dwa razy, gdyż nie wydaje mi się, by było to obojętne dla naszej skóry głowy, wolę myć włosy codziennie, niż katować skalp tą chemią. Muszę jednak przyznać, że Batiste rzeczywiście działa, kiedyś opiszę na blogu mój patent na przedłużenie świeżości z nim w roli głównej :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga przypadkiem, ale musze przyznać, że chyba jesteś moją włosową siostrą! :o
OdpowiedzUsuńW takim razie strasznie chciałabym zobaczyć Twoje włosy! ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPodaj maila i już do Ciebie piszę :D
OdpowiedzUsuńwlosowapsychologia@gmail.com
UsuńJakie piękne włosy! Jakie pasemka, wow! Jesteś moją inspiracją :) :*
OdpowiedzUsuńJakie końcówki! <3 Suuuper :)
OdpowiedzUsuń