(na zdjęciu widoczne "fale" po koczku-ślimaczku :-p )
Witajcie :)
Dzisiejsza NDW w praktyce przerodziła
się w włosowy weekend. Pielęgnację zaczęłam w piątkowy wieczór od nałożenia
na włosy oleju ze słodkich migdałów i pozostawienia go na nich przez całą noc.
Olej ten świetnie nadaje się do zabezpieczania końcówek, gdyż jest bardziej "lekki" niż inne oleje i trzeba nałożyć sporą ilość, by włosy były widocznie tłuste.
Osobiście do olejowania całych włosów wolę używać cięższych olei, jednak
zbliżający się upływ terminu ważności mojego migdałowego oleju skłonił mnie do
zwiększenia jego zużycia.
W sobotę rano, aby zemulgować
olej, użyłam odżywki Mrs Potters, następnie umyłam włosy szamponem Baby Dream, nałożyłam maskę Biovax, ubrałam foliowy czepek i całość podgrzewałam parę minut suszarką.
Maseczkę zmyłam po godzinie i na
koniec zakwasiłam włosy płukanką z octu. Końcówki tradycyjnie zabezpieczyłam olejem
oraz silikonowym serum Marion.
Bardzo zależało mi, by podczas spotkania z rodziną włosy wyglądały ładnie, jednak po wysuszeniu zdałam sobie sprawę, że dopadł mnie Bad Hair Day. Włosy były właśnie takie, jakich nie lubię: bez objętości, plączące się, dziwne w dotyku.
Bardzo zależało mi, by podczas spotkania z rodziną włosy wyglądały ładnie, jednak po wysuszeniu zdałam sobie sprawę, że dopadł mnie Bad Hair Day. Włosy były właśnie takie, jakich nie lubię: bez objętości, plączące się, dziwne w dotyku.
Jest to przykład ich typowego "marudzenia",
czasami nie potrafię odgadnąć, co poszło nie tak w ich pielęgnacji. Maseczka
Biovaxu przeważnie im odpowiadała, być może przesadziłam z ilością octu w
płukance lub była to wina szamponu. Czy to możliwe żeby Baby Dream się zepsuł? Kiedy
nałożyłam jego resztkę na włosy, moją uwagę zwrócił jego zapach, był jakiś zbyt
kwaśny, jednak kontynuowałam mycie, bo myślałam że tylko mi się zdaje. W domu
miałam nowe opakowanie, więc potem porównałam zapach resztki szamponu (była
ważna do 2016 roku) z tym nowootwartym i rzeczywiście było czuć różnicę. Dziwne…
W tym miejscu miałam zakończyć
pisanie mojej NDW, jednak w skutek zmiany planów na resztę weekendu mogłam
jeszcze trochę poeksperymentować z włosami. Postanowiłam zrobić coś dla skalpu
i nałożyłam na niego, oraz na pozostała część włosów, masło Shea. Miałam trochę
problemu z jego aplikacją, gdyż masło w temperaturze pokojowej ma postać stałą,
a mi zwyczajnie nie chciało się rozpuszczać
go w kąpieli wodnej, tak więc rozgrzewałam je w dłoniach i wcierałam w skalp. Z
włosami na długości było już nieco trudnej, dlatego najpierw pokryłam je
odrobiną oleju ze słodkich migdałów, co spowodowało większy poślizg przy
nakładaniu masła. Radzę nie przesadzać z jego ilością, gdyż trudno je zmyć.
Rano ponownie użyłam odżywki Mrs Potters, aby zemulgować olej i masło Shea, następnie
całość dokładnie zmyłam płynem Facelle. Na koniec, żeby poprawić sobie humor po wczorajszym Bad Hair Day, na kilka minut nałożyłam moją ulubioną
odżywkę Nivea Long Repair, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Tak było i tym razem, włosy były sypkie, miękkie, błyszczące, mniej się plątały, a skalp był dobrze nawilżony. Przez cały dzień, dla wygody, nosiłam je związane na czubku głowy w koczka, stąd wywinięte końcówki na pierwszym zdjęciu. Zazdroszczę innym włosomaniaczkom pięknych fal po koku, niestety u mnie za każdym razem kończy się to tylko śmiesznym wywinięciem końcówek ;-)
Elizabeth
Elizabeth
Takie fale po koczku ślimaczku też bym chciała, bo niestety brak fal jest lepszy niż moje dziwne powyginane pasma xD
OdpowiedzUsuńWłosy masz naprawdę przepiękne, nawet podczas BHD.
chciałabym żeby moje włosy podczas good hair day wyglądały w połowie tak dobrze jak Twoje podczas bad hair day ;) Piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńhttp://kromkiblogowanie.blogspot.com/
Dziękuję :))
UsuńJeszcze nie miałam oleju ze słodkich migdałów, nie wiem czy moje włosy by go polubiły :( Śliczne masz włoski :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, zawsze możesz go zużyć do zabezpieczenia końcówek, jestem zachwycona jego działaniem w tej roli ;) moje włosy ogólnie lubią wszystkie oleje, jednak do olejowania wole te "cięższe"
UsuńIle Ty masz włosów dziewczyny?! Jak Ty to robisz?! Twój - mój ulubiony kolor :)
OdpowiedzUsuńWłosów dużo, ale baardzo cienkich, ciągle walczę o objętość. Cieszy mnie, gdy ktoś zauważy ich ilość, a nie patrzy przez pryzmat tego, że są cienkie. Kiedy byłam mała moja mama zastanawiała się, czy warto je zapuszczac, bo "są takie cieniutkie", jak widać opłacało się, gdy popracuje się nad ich gęstościa to cienkie włosy, choć delikatne, prezentują się całkiem normalnie
UsuńU mnie ta saszetka Biovaxu totalnie się nie sprawdziła. Miałam po niej przesuszone włosy
OdpowiedzUsuń