sobota, 14 lutego 2015

Maska Biovax Naturalne Oleje - emolientowy hit!



Dzisiaj chcę Wam zaprezentować recenzję jednego z moich włosowych ulubieńców - maski "Biovax Naturalne Oleje". Jak sprawdziła się na moich włosach?

 

Opis producenta:


"Biovax Naturalne Oleje"Argan Makadamia Kokos to swoista BioOdnowa dla włosów, dzięki którym przejdą one efektowną przemianę. Kompozycja starannie dobranych szlachetnych olejów zapewnia kompleksową rewitalizację i odmłodzenie włosów na całej ich długości.

Kuracja uwalnia naturalne piękno i energię Twoich włosów, przywracając im zmysłowy wygląd oraz utrzymując je w doskonałej formie. 

Bogata maseczka o aksamitnej konsystencji kryje w sobie całe dobrodziejstwo drogocennych olejów, które przeniknie do włosa w trakcie zabiegu.

Receptura maseczki Biovax zawiera w swoim składzie 3 naturalne oleje obfitujące w cenne substancje odżywcze gruntownie rewitalizujące zarówno włosy, jak i skórę głowy bez efektu obciążenia:
 
  • Olej arganowy (Maroko), dzięki wyjątkowo wysokiej zawartości witaminy E (min. 550mg/l), chroni włosy przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników oraz promieniowaniem UV. Hamuje procesy starzenia. Dodaje włosom blasku, sprężystości, pięknie je wygładza. Olej arganowy w maseczce Biovax jest produktem w 100% organicznym, tłoczonym na zimno, niemodyfikowanym chemiczne. Posiada certyfikat Ecocert.

  • Olej makadamia (Hawaje) stanowi bogate źródło rzadko występującego w przyrodzie kwasu palmitooleinowego C16:1, harmonijnie funkcjonującego z naturalnymi lipidami skóry. Doskonale odżywia skórę głowy, warunkując prawidłowy wzrost zdrowych włosów.

  • Olej kokosowy (Indie) wnika do głębokich warstw włókna włosa, gdzie aktywnie hamuje utratę jego składników budulcowych. Wzmacnia strukturę włosów, zapobiegając ich łamliwości. Zapewnia silny i długotrwały efekt nawilżenia.

Efekt na włosach:
- włosy pełne blasku, życia i energii,
- równomierne nawilżenie, wygładzona powierzchnia włosów,
- promienne, lśniące zdrowym blaskiem włosy,
- niezwykła elastyczność i sprężystość,
- zabezpieczona przed promieniowaniem UV struktura włókien.

Skład:

Aqua, Cetyl Alcohol, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Betaine, Acetylated Lanolin, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylisothiazolinone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Triethanolamine, Hexyl Salicylate




Legenda: plus, minus, trudno powiedzieć



Opakowanie:

 

Praktyczny i estetyczny słoiczek typowy dla masek Biovaxu. Wersja z trzema olejami posiada nadruk utrzymany w nieco orientalnej stylistyce. W pudełeczku znajdował się tradycyjnie foliowy czepek (ogromy plus za to, gdyż moje zbiory czepków pochodzą tylko i wyłącznie z masek Biovaxu) oraz próbkę EliksiruWygładzająco-Nawilżającego, którego działania jeszcze nie sprawdzałam. Bez problemu wydobędziemy ze słoiczka odpowiednią porcję maski, kłopotu również nie stanowi wydobycie resztek maski z dna opakowania. 

 

Zapach:

 

Trudny do zdefiniowania, mdło-orientalny. Nie drażni i nie utrzymuje się zbyt długo na włosach. 

 

Cena:

 

Dobra, zwłaszcza, że przekłada się na wydajność i działanie maski. Kosztuje ona ok. 18 zł za 250 ml, jednakże często można nabyć ją w promocji nawet za 13 zł , dostępne są również opakowania zawierające 500 ml produktu.

 

Konsystencja i wydajność:

 

Gęsta i wydajna. 

 

Skład:

 

Bardzo dobry, naturalny skład. Na jego początku znajdują się tytułowe "3 oleje", maska zawiera również ekstrakt z henny. Skład z pewnością spodoba się  miłośniczkom bezsilikonowej pielęgnacji.

 

Działanie:


Maska bardzo dobrze odżywia. Sądzę, że sprawdzi się na włosach suchych, zniszczonych i ze skłonnością do przesuszania. Moje włosy bardzo dobrze odżywia, nawilża i wygładza, niestety łatwo nią obciążyć cienkie włosy oraz skalp (nałożona na niego wzmaga szybsze przetłuszczanie, powoduje również "przyklap"), dlatego radzę "cienkowłosym" nakładać ją przed myciem. Bardzo dobrze sprawdza się u mnie zimą, niestety latem po jej zastosowaniu miałam problem ze strączkującymi się włosami. 

 

Podsumowanie:


Produkty Biovaxu z pewnością zasługują na uwagę każdej włosomaniczki. Za ogromną zaletę masek tej firmy uważam możliwość zakupienia saszetek z 20ml produktu za ok. 2 zł, dzięki temu możemy ocenić działanie maseczki jeszcze przed zakupem dużego opakowania. Sądzę, iż należy wspierać nasze krajowe produkty, zwłaszcza, jeśli ich cena przekłada się na działanie. Maskę "Naturalne Oleje" z pewnością kupię ponownie :))
 

A Wy stosowałyście tę maskę? Kupicie ją ponownie? :-)







poniedziałek, 9 lutego 2015

Niedziela Dla Włosów XIV - Bardzo udane laminowanie żelatyną



Efekty po laminowaniu włosów żelatyną opisywałam na swoim blogu dwukrotnie ( LAMINOWANIE I i LAMINOWANIE II ) jednak tym razem rezultaty przeszły moje oczekiwania.




Plan pielęgnacji:


1. Na ponad godzinę nałożyłam na włosy na długości mieszankę oleju lnianego z olejkiem cytrynowym, w skalp wtarłam Jantar.
2. Umyłam włosy szamponem Barwa, następnie odsączyłam wodę ręcznikiem i nałożyłam maseczkę laminującą (1 łyżka żelatyny+1/3 szklanki wody+po pół łyżeczki odżywki Alterry i maski Kallos) oraz starałam się otworzyć łuski włosa przy pomocy ciepła (suszarka+czepek+chustka).
3. Po ponad godzinie zmyłam maskę i ostatnie płukanie wykonałam zimnym strumieniem wody.


Efekty:





O - 1 ; N - 2 ; R - 2 ; D - 2 ; S - 1 ; W - 2
SUMA = 10/12

Podsumowanie:


Włosy po zabiegu laminowania prezentowały się bardzo dobrze, wyglądały na jeszcze zdrowsze, świetnie się rozczesywały, były wyraźnie prostsze oraz wygładzone, przy czym jednocześnie nie były obciążone. Najbardziej zadowoliło mnie to, iż tym razem mocne odżywienie włosów i skóry głowy nie spowodowało u mnie przyspieszonego przetłuszczania. Podejrzewam, iż jest to sprawa mocnego oczyszczenia włosów i skalpu szamponem z SLS (przy dwóch poprzednich próbach, opisanych przeze mnie na blogu, używałam łagodnych szamponów). Utwierdziło mnie to w tym, iż mój skalp potrzebuje raz na jakiś czas porządnego oczyszczenia oraz że moje włosy domagają się raz w miesiącu porządnej dawki protein

Na drugi dzień włosy i skalp prezentowały się równie dobrze, jak po umyciu (co rzadko się zdarza u mnie). Po nocy i połowie dnia spędzonego w koczku wyglądały tak:


Musicie uwierzyć mi na słowo, że były miękkie i bardzo dobrze się rozczesywały :-)

poniedziałek, 2 lutego 2015

Niedziela Dla Włosów XIII - Peeling + emulgowanie oleju Kalossem Color




Tyle razy obiecywałam sobie, że nie będę na razie testować nowych produktów, ponieważ znalazłam już swoich ulubieńców, jednak  kiedy na blogu u Anwen ruszyła "akcja testowania Kallosów" skusiłam się na zakup jednego z nich, a dokładniej padło na "Kallosa Color". Przez miesiąc zamierzam poddać go serii testów włączając go do różnych metod mycia ;-) Zaczynam łagodnie od mycia odżywką przy pomocy Kallosa, na koniec czeka go test Mycie+Odżywka i jeśli moje włosy będą wyglądać ładnie (a raczej nigdy nie wyglądają wtedy, kiedy myję skalp i długość "szamponem-zdzieraczem" i nakładam tylko maskę bądź odżywkę) to uznam go za odkrycie roku ;-) To tyle w kwestii tej maseczki, teraz czas na prezentację planu mojej niedzielnej pielęgnacji.

Plan pielęgnacji:

1. Wieczorem wtarłam w skalp wcierkę Jantar, na długość zaaplikowałam mieszankę oleju kokosowego z olejkiem cytrynowym i pozostawiłam na całą noc.
2. Rano zmoczyłam włosy i na kilkanaście minut nałożyłam na długość maskę Kallos Color.
3. Zrobiłam peeling skóry głowy ( nasiona aronii + szampon Baby Dream) i pozwoliłam pianie spływać po włosach na długości.
4. Na kilka minut nałożyłam na długość odżywkę NLR.





5. Spieszyłam się na spotkanie, dlatego zaczęłam suszyć mokre włosy letnim nawiewem suszarki, kiedy okazało się, że jednak nie muszę wychodzić z domu związałam niedosuszone włosy w koczka na czubku głowy i tak chodziłam przez cały dzień.


Efekty:







O - 1 ; N - 2 ; R - 2 ; D - 2 ; S - 1 ; W - 1
SUMA = 9/12

Podsumowanie:




NDW uważam za udaną, Kaloss świetnie sprawdził się w roli emulgatora oleju, włosy były idealnie nawilżone i dociążone, nie bardzo podobał mi się jednak końcowy efekt wizualny, który jest wynikiem pospiesznego suszenia włosów suszarką oraz chodzenia w niedosuszonych włosach związanych w koczka (na zdjęciu widoczny jest "odgniot" od gumki). Peeling niestety nie wywołał na mojej głowie efektu "push up", jednak skalp był przyjemnie odświeżony. Efektów rozjaśniania olejkiem na razie nie dostrzegam, jednak nie zamierzam się poddawać i nadal będę dodawać kilka kropel do oleju bazowego, dodatkowo zacznę stosować mix szamponu Baby Dream z herbatką z rumianku.


niedziela, 1 lutego 2015

Genetycznie uwarunkowana przetłuszczająca się skóra głowy vs suche końcówki CZ.II


Czas na drugą część posta poświęconą suchym końcówkom (pierwszą cześć dotyczącą nadmiernego przetłuszczania znajdziecie TUTAJ ). 
Czytając ten wpis dowiecie się, jakie są moje sposoby na piękne, idealnie nawilżone i nierozdwojone końce oraz jak całościowo wygląda moja pielęgnacja przetłuszczającego skalpu i suchych końcówek.





Suche i rozdwojone końcówki


Rozdwojone końcówki od zawsze były moim utrapieniem, a posiadanie pięknych i zdrowych końców wydawało mi się być w moim przypadku nierealne. Zdarzało się tak, że już po tygodniu od podcięcia dostrzegałam porozdwajane końcówki, oczywiście miało to miejsce w czasach, kiedy moje włosy były w opłakanym stanie, codziennie palone prostownicą, obcinane degażówkami oraz zabezpieczane serum z Avonu z alkoholem w składzie. Zniszczenia spowodowane niewłaściwą pielęgnacją oraz urazy mechaniczne spowodowały, że na moich końcówkach zagościła wieczna suchość.


DLACZEGO KOŃCÓWKI SPRAWIAJĄ NAM TYLE KŁOPOTÓW?

Wzrost włosa następuje w kierunku od cebulki do końcówki, tak więc jest ona najstarszą częścią włosa, narażoną na urazy mechaniczny (otarcia o ubrania, poduszkę podczas spania itp.). Do końcówek dociera również najmniejsza ilość łoju.


CO MOŻEMY ZROBIĆ? 


1. Regularnie podcinać
Niestety, ale w tym przypadku obietnice producentów nie spełnią się - ROZDWOJONE KOŃCÓWKI NIE SKLEJĄ SIĘ po jakimś magicznym serum, bądź odżywce. Zniszczone końcówki musimy koniecznie podciąć, gdyż uszkodzenia będą przesuwały się w górę włosa. Jak często to robić i o ile centymetrów skracać włosy? Każda z Was musi sama zaobserwować po jakim czasie Wasze końcówki zaczynają się rozdwajać, możecie zdecydować się na częstsze podcinanie małymi fragmentami lub podjąć decyzję o drastycznym obcięciu zniszczonych partii włosów (pamiętajcie jednak, że uszkodzenia przesuwają się w górę włosa, może lepiej od razu zafundować sobie "ostre cięcie"?). Dla pocieszenia dodam, iż jeśli po mocnym podcięciu końcówek będziecie odpowiednio o nie dbały, wtedy będę wymagały coraz rzadszego podcinania, co ułatwi Wam zapuszczanie ( obecnie podcinam 1 do 2 cm końcówek co 3 miesiące).




2. Odżywiać
Od razu poruszę tematykę jedwabiu do włosów, w którego odżywcze działanie święcie wierzy wiele z moich koleżanek :) Otóż w jego skład w głównej mierze wchodzą silikony, a tytułowego "jedwabiu" często wcale nie znajdziecie w składzie. Niestety same silikony nie odżywią Waszych końców, możemy jednak wykorzystać je w innej roli, o czym napiszę w podpunkcie niżej. Jeśli chcecie zafundować swoim końcówkom porządne odżywianie rozprowadźcie kilka kropel oleju na dłoniach i wmasujcie go w swoje końcówki (bardzo łatwo jest przesadzić, z czasem same dojdziecie do tego, jaka porcja jest dla Was odpowiednia). Teoretycznie mógłby być to każdy olej, jednak zależy nam na tym, by końcówki zostały jak najmniej obciążone. Przetestowałam już kilka olejów i mogę z czystym sumieniem polecić następujące: olej kokosowy, ze słodkich migdałów, jojoba i arganowy (nierafinowane i tłoczone na zimno). 


3. Zabezpieczać
Nałożenie oleju na końcówki nie tylko je odżywi, ale również zabezpieczy przed uszkodzeniami mechanicznymi, jednak w roli "zabezpieczacza" najlepiej sprawdza się u mnie silikonowe serum na końcówki. Tak więc mój sposób na odżywienie i zabezpieczenie końcówek to olej+silikonowe serum. Na rynku dostępne są sera 2w1 z zawartością oleju, jednak ja jestem wierna oddzielnemu aplikowaniu któregoś z olei wymienionych przeze mnie w punkcie wyżej oraz jedwabiu. Moim ulubionym produktem do zabezpieczania jest jedwab Marion, który nie obciąża nadmiernie moich końców minimalizując efekt "smalcu" na końcach:


Uważajcie na sera z alkoholem w składzie takie jak np. jedwab Biosilk, czy serum na zniszczone końcówki z Avonu!


Chronić przed zniszczeniami


- prostowanie
- suszenie włosów gorącym nawiewem suszarki
- źle dobrane produkty do pielęgnacji pozbawione naturalnych składników odżywczych
- spanie w mokrych włosach lub niedelikatne rozczesywanie mokrych włosów
- niezwiązywanie włosów do snu
- częste stosowanie płukanek ziołowych lub produktów zawierających wysuszające zioła -"wyszarpywanie" kołtunów szczotką
- narażanie włosów na negatywny wpływ czynników atmosferycznych (np. wiatru, czy słońca)
- niezwiązywanie włosów i pozwalanie na to, bo ocierały się o swetry, bądź szaliki
- obcinanie degażówką 
- częste stosowanie szamponów zawierających silne detergenty
- niewłaściwe farbowanie bądź rozjaśnianie włosów 
  
Wszystkie te czynniki mogą wpłynąć na pogorszenie się stanu całych naszych włosów, jak i końcówek.



 

Genetycznie uwarunkowana przetłuszczająca się skóra głowy vs suche końcówki - Pielęgnacja całościowa.


Prezentując tematykę nadmiernie przetłuszczającej się skóry głowy oraz suchych końcówek, miałam na celu uświadomienie Wam, jak ważne jest odpowiednie dostosowanie pielęgnacji do odmiennych potrzeb skalpu i włosów na długości. 
Podsumowując, dbając o skalp używamy produktów nieobciążających go (mogą być to odpowiednio dobrane produkty zatytułowane przez producentów jako "do włosów przetłuszczających się", jeśli służy Wam szampon z SLS to nadal go używajcie), jednak nie rezygnujcie z mocnego odżywianie skóry głowy, cięższe maski i oleje nakładajcie przed myciem, NIGDY nie zaprzestawajcie odżywiać skalpu, kosztem jego wysuszania produktami przeciw przetłuszczaniu!
Do odżywiania włosów na długości polecam stosowanie po każdym myciu produktów przeznaczonych do włosów suchych, bogatych w oleje i inne naturalne składniki, które mają na celu nawilżyć włosy.  
Zastanówcie się nad wyborem odpowiedniej metody mycia włosów. Po skrupulatnej obserwacji zauważyłam, iż to, jak moje włosy wyglądają po umyciu, zależy w dużej mierze nie od produktu, lecz metody mycia. Najprawdopodobniej na włosach z tendencją do przesuszania nie sprawdzi się klasyczna metoda MO (mycie+odżywka). Całą sobą jestem wierna metodzie OMO (odżywka+mycie+odżywka). Moim ostatnim odkryciem jest nakładanie na długość odżywki, mycie skalpu szamponem i podnoszenie podczas spłukiwania włosów do góry tak, by nie miały one kontaktu z szamponem. Myślę, że ta metoda pomoże Wam dobrze oczyścić skalp bez niepotrzebnego narażania suchych włosów na długości na kontakt z detergentami zawartymi w szamponie. 


A Wy uporałyście się już z rozdwojonymi końcówkami? :-)